TV

SOR w szpitalu im. Św. Wojciecha na Zaspie

19597 wyświetleń 16 sierpnia 2013 (195 opinii)

12 godzin z życia Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w szpitalu im. Św. Wojciecha na Zaspie.

Więcej na ten temat

Opinie (195) ponad 10 zablokowanych

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł 12 godzin z życia szpitalnego oddziału ratunkowego

    Frajerzy zawracaja glowe lekarzom SOR palcami i innymi bzdurami

    Niewiarygodne. Za to powinne byc kary pieniezne.

    • 16 8

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł 12 godzin z życia szpitalnego oddziału ratunkowego

    Polszczyzna (1)

    Radziłabym Pani Redaktor częściej korzystać ze Słownika Poprawnej Polszczyzny, lub z pomocy korektora. Błędy typu "złamanie NA odcinku szyjnym", czy "DWOMA córeczkami" nie powinny przytrafiać się komuś, kto kończył choćby liceum.

    • 7 4

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł 12 godzin z życia szpitalnego oddziału ratunkowego

      A może warto przed krytyką sięgnąć do owego słownika, który Pani poleca? Ja sięgnęłam( również raziła mnie forma " dwoma córeczkami") i sprawdziłam : dopuszcza się obydwie :)
      Wszystkiego dobrego:) !

      • 2 2

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł 12 godzin z życia szpitalnego oddziału ratunkowego

    miałam okazję być kilka dni temu na SOR w Gdyni Głównej
    fakt, było dużo osób które czekały po kilka godzin na swoją kolej, ale zachownie niektórych z nich było tragiczne - krzyki, ciągłe zdejmowanie opatrunku, kłótnie z personelem i wieczne pretensje że trzeba tak długo czekać
    bardzo współczuje osobom które tam pracują - niewdzięczna praca, codziennie widzi się ludzką tragedię, śmierć
    personel życzliwy i pomocny, pan z wytatuowaną reką zasługuje na uznanie

    • 16 1

  • tragedia z sor

    bylam tam z spochnieta noga jak balon nie moglam chodzic...a lekarz z rejestracji odeslal mnie do przychoni... a przychodnia odeslala mnie na zaspe do szpitala i gdzie tu pomoc...az wrescie pojechalam do UCK i tam zostalam fachowa pomoc w przeciagu godziny....

    • 1 1

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł 12 godzin z życia szpitalnego oddziału ratunkowego

    wpadnijcie do akadenmii

    może po 24godzinach ktoś was zauważy, podniesie itp

    • 8 3

  • Paranoja!!!

    Mąż też trafił na Zaspę na S O R o godz. 15 z bólami brzucha,krzyża,wysoką temp.z niemożliwością oddawania moczu,i dopiero po awanturze o22 lekarz łaskawie się nim zajął,dając skierowania na badania.o 1 trafił na odział z niewydolnością nerek.Pacjenci przechodzą tam gehennę i upokorzenie za swoje własne pieniądze płacone na składki.

    • 0 0

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł 12 godzin z życia szpitalnego oddziału ratunkowego

    mój przypadek (4)

    Na SOR trafiłam 0 3.00 w nocy z bólem brzucha. Lekarz chirurg przyjął mnie prawie natychmiast.Dostałam kroplówki ,które przyniosły mi wielką ulgę po paru godzinach. Po konsultacji internisty o godz.15.00 podjęto decyzję przyjęcia mnie na oddział chirurgii,
    Ale niestety na oddział trafiłam dopiero o godz.19.30
    pomimo wielu wolnych łóżek. I tego zdecydowanie nie mogę zrozumieć.

    • 10 3

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł 12 godzin z życia szpitalnego oddziału ratunkowego

      jak by było przed 15 to spoko, pewnie łikend szedł? ktoś musi posprzątać te wolne sale/łóżka, zamówić resztki - odpady(sorki -

      - zaprowiantować, jedzenie, mniam pychotka, już nawet pracownicy tego nie wyjadają bo strach), ktoś zaordynować leki, ktoś inny zapiwaniać do apteki po nie, apteka musi je mieć - same kłopoty i to w weekend!!!!!!
      A oddziałowa już w domu bo po 15, ordynator na majorce albo w swissmedzie od 13.00 albo innym prywatnym to co ty kurka chcesz. zachoruj w poniedziałek ok 10 (wcześniej mają wizytę, wypisy i zgony opisują etc)

      • 4 2

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł 12 godzin z życia szpitalnego oddziału ratunkowego

      Widocznie objawy nie były jednoznaczne i wymagana była obserwacja...

      • 1 3

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł 12 godzin z życia szpitalnego oddziału ratunkowego

      Hmm... odpowiedź jest niestety banalna. Często jak już jest założona historia choroby dla pacjenta, to po prostu brakuje sanitariusza, który mógłby go zabrać na ten oddział, bo akurat wozi innych pacjentów na oddziały albo na badania radiologiczne i przebywa z nim tam dłuższy czas. Poza tym rzeczywiście około 15.00 dopiero zwalniają się łóżka po wypisanych pacjentach i są dopiero przygotowywane dla następnych...

      • 2 0

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł 12 godzin z życia szpitalnego oddziału ratunkowego

      po 1 wiesz czemu czekałaś? Bo na wyniki badań toksykologicznych też trzeba czekać :). No i ten twój przypadek nie jest pilny, lecz do zrobienia do 1 godziny.

      • 1 0

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł 12 godzin z życia szpitalnego oddziału ratunkowego

    spoko, ja trafiłam z odciętymi palcami do wojewódzkiego, i po 6-7!!! godzinach nie było już po co przyszywać. :(

    były znaczy się cięższe przypadki w kolejce?!?

    • 12 2

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł 12 godzin z życia szpitalnego oddziału ratunkowego

    ciekawy artykuł

    Miło, że poruszacie takie tematy. Ciekawie jest się dowiedzieć jak wygląda praca ludzi, z którymi mamy do czynienia i jak wygląda ich przeciętny dzień. Podziwiam ludzi pracujących w takich miejscach. Mi wystarczy, że jeden dzień przesiedziałam na korytarzu jednego z gdańskich szpitali patrząc na tych wszystkich biednych, chorych czasem pokrwawionych ludzi dookoła to przygnębienie mnie trzymało jeszcze parę dni. Ciężko musi być przebywać codziennie i pracować w takich miejscach.

    • 7 0

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł 12 godzin z życia szpitalnego oddziału ratunkowego

    Jak jesteś pijany to zrobią ci wszystkie badania.

    Jak jesteś trzeźwy todostaniesz co najwyżej kopa w tyłek. Ot sprawiedliwość.

    • 17 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Popularne, a nie widziałeś

Najczęściej oglądane