Edukacja w domu
7256 wyświetleń 11 stycznia 2014 (295 opinii)Rodzina Hofmanów z Gdańska od czterech lat uczy dzieci w domu. Tą metodą objęte jest już troje starszych dzieci, dwa najmłodsze Tymek i Łucka również będą w ten sposób kształcone. Jak wygląda dzień rodziny, która zdecydowała się na własną rękę uczyć dzieci, z jakimi problemami muszą sobie radzić i co edukacja domowa daje im dzieciom?
Więcej na ten temat
Opinie (295) ponad 10 zablokowanych
-
2014-01-14 21:21
hmmm
Wydaje mi się, że funkcjonowanie w takim nietypowym układzie wykształci w tych dzieciach mieszankę poczucia wyższości nad rówieśnikami, przy jednoczesnym poczuciu strachu przed nimi. Mają jasny przekaz od najmłodszych lat, że są wyjątkowe i "za dobre" na "zwykłą" szkołę.
- 4 0
-
2014-01-11 13:39
(2)
W sumie czemu nie, uczenie dzieci w domu ma w Polsce bardzo długi rodowód, pewnie nawet dłuższy od samej instytucji szkoły, i wcale nie jest tak, że trzeba używać jakiegoś obcojęzycznego zapożyczenia na określenie tego typu edukacji, jakby to był jakiś zagraniczny wynalazek, z którym w Polsce się wcześniej nie spotkano.
Przeraziło mnie jednak stwierdzenie, że dzieci "tylko w weekendy mogą rozmawiać z mamą po polsku". To po prostu okropne i w głowie się nie mieści. Te dzieci będą pewnie lepiej mówić w obcym języku niż w swoim własnym.- 26 1
-
2014-01-14 00:36
podarujmy dzieciom choć jeden dodatkowy język w "prezencie"
Znam osobiście rodzinę Państwa Hofmanów i wiem, iż ich dzieci wiedzą znacznie przewyższają swoich rówieśników. Potrafią także doskonale odnaleźć się w gronie rówieśników jak i troskliwie zająć się dziećmi od siebie młodszymi. Co do nauki języków, to Rodzice "podarowali" im na start minimum jeden język obcy. Chciałabym aby nasze przedszkolaki zamiast uczyć się stać w parach nauczyły się, że ogórek potrafi śpiewać, chemia może być zabawna, a wszechświat nie taki straszny, czy też prozaicznie choć trochę więcej słów w obcym języku. Sama jestem "ofiarą" lektur, które zamiast pokazywać wspaniałości i różnorodność świata, ukazywały cierpienia i wykorzystywanie zwierząt w kopalniach, śmierć dzieci wynikającą z praktyk znachorskich czy też ubóstwo zdolnych choć biednych muzyków . Na szczęście w trakcie swojej edukacji natrafiłam na pedagogów, którzy nie kazali mi za wszelką cenę zgadzać się ze światem z dzieł naszych Mistrzów.
- 2 0
-
2014-01-13 09:30
Z tatą rozmawiają po polsku
To żaden problem, takie są zasady, by nauczyć dzieci mówić w obcym języku, że muszą być zanurzone w tym języku i dlatego pani Agata do nich mówi po angielsku.
- 0 0
-
2014-01-11 23:53
jak ci wszyscy komentatorzy troszczą się o nie swoje dzieci (3)
prawie tak jak urząd w kraju skandynawskim , albo jak niemiecki kinderamt. Może trzeba je odebrać? One mogą być szczęśliwe, a przecież nikt z nas , normalnych nie był . Trzeba coś zrobić, żeby miały równie p******** jak każdy . Jak sobie poradzą w życiu wśród stada dzikich nieetycznych bestii kierujących sie wyłącznie chęcią przetrwania i zrobienia kariery. Co zrobią w świecie , w którym kłamstwo wpaja się od dziecka w przedszkolu i szkole ? Nie poradzą sobie, nie będą brały udziału w tej nieetycznej grze, czyli robimy im krzywdę bo dajemy szczęśliwe dzieciństwo , Prawda jest taka, że zazdrościcie im . Po prostu.
- 18 10
-
2014-01-13 00:09
zazdrościć to moge pani Hofman.... (1)
szybko zrobionego doktoratu u ojca śp. (mała nie do konca rozwikłana aferka), odziedziczeniu domu, brak zobowiazan krydytowych no i kapuchy bo nie było by ich stac na prywatnych nauczycieli....reszty to mi ićh po prostu żal bo dzieci wejda w dorosłe zycie i czar prysnie....
- 1 0
-
2014-01-13 14:50
podpisz "gnida" bo to najlepiej oddaje twój poziom tolerancji społecznej
- 1 1
-
2014-01-12 08:56
ale na tym filmiku żadne dziecko się nie uśmicha. Ani te młodsze co układają klocki ani ten starszy grający z ojcem 1:1 albo sam.
Tylko po rodzicach widać, że są super zadowoleni z siebie.- 5 1
-
2014-01-12 21:44
(1)
Znam jedna rodzinę, która uczy swoje dziecko w domu. Właściwie to uczy udręczona, umęczona młoda matka z pozostałą dwójką dzieci przy nodze, bo ojciec realizuje się zawodowo. Żeby nikt nie zarzucił im braku kontaktu z innymi dziećmi wysyłają dziewczynkę na różne zajęcia dodatkowe popołudniami. Dziewczynka aspołeczna, z ogromnymi brakami w codziennej podstawowej wiedzy. Nie potrafi ani bawić się ani współpracować w grupie. Każda grupa, do której trafi jest zła i nieodpowiednia.Nie proponuje własnych pomysłów (to akurat nie problem, bo nie każde dziecko jest tak samo aktywne i kreatywne) za to każdy pomysł innego dziecka jest wg niej głupi i bez sensu. Celowo psuje efekt pracy. Jawnie i demonstracyjnie okazuje swoje niezadowolenie, ma fochy, tupie nogą. Niestety praca indywidualna również sprawia jej ogromne problemy. Nie umie sie sama uczyć, nie wie jak wykonać samodzielnie zadanie. Na merytoryczne uwagi nauczyciela reaguje złością i agresją - skoro pani umie lepiej niech sobie pani sama robi. Uważa się za pępek świata. Jej wypowiedzi są niespójne, często nie rozumie zadawanych pytań. W porównaniu do dzieci w tym samym wieku widać niestety róznicę i w zachowaniu i wiedzy. Swoim zachowaniem odsuwa od siebie inne dzieci. Szkoła nie jest doskonała i długo jeszcze nie będzie, natomiast jest to właśnie miejsce, w którym uczymy się, że są różni ludzie, różne zdania. Tam zdobywamy doświadczenia, których nie da nam dom. Nie zawsze miłe i dobre, ale cóż, tak się uspołeczniamy.
- 8 1
-
2014-01-13 14:47
za krótkie zdania, wypracowanie niespójne.
Cała konstrukcja do poprawki.
Nie wiem czy zdasz do następnej klasy ,
Jak dla mnie to pała, ale przyjdź z rodzicami to się jeszcze zastanowię.- 0 5
-
2014-01-13 13:26
Edukacja przez zabawę
Tak czy inaczej nauczanie powinno być ciągłym procesem, uzupełnionym różnymi, innymi wariantami edukacji, aby dziecko socjalizowało się z innymi rówieśnikami i zmieniło na chwilę środowisko domowe warto zainwestować w zajęcia dodatkowe, np: warsztaty taneczno-muzyczne lub zajęcia z robotyki dla dzieci już od 5 lat.
- 0 0
-
2014-01-13 00:24
A ja odrabiam ze swoim dzieckiem lekcje w domu! (2)
Dziecko w szkole jest codziennie 6 godzin.
W domu spędzamy około 2h codziennie na odrabianiu tego co zadane do domu.
Dzisiaj siedziałyśmy 4h dodatkowo nad projektem Pinokio.
Dziecko chodzi 2x w tyg na dodatkowe zajęcia.
I mimo że chodzi do"normalnej" szkoły to chcąc nie chcąc robimy bardzo dużo w domu. Dodatkowe zadania, prace domową, przygotowanie do testów i prezentacji.
Często muszę poprawiać po nauczycielach to czego nie dopilnowali, nie wyjaśnili.
I czasem zastanawiam się czy faktycznie nauka w domu nie była lepszą formą.
Bo i tak wyręczam nauczycieli i tak...chyba założę dziecku kamerkę bo ciekawi mnie co oni do licha robią w tej szkole skoro tyle w domu trzeba dodatkowo robić.
Dziecko by zrobiło więcej a czasu marnowało na mniej. Mojego też. :/- 9 3
-
2014-01-13 13:18
Do Kocio
Po pierwsze, zamiast szukać winy w szkole i nauczycielach może zastanów się czy z Twoim dzieckiem jest wszystko ok skoro po 6 godz. w szkole ono niewiele umie.
Po drugie, zadaj sobie pytanie ile potrafią dzieci Hofmanów po 1,5 godz. nauki dziennie skoro Twoje dziecko potrzebuje 6 godz. w szkole i 2 z Tobą przy odrabianiu zadań.- 2 0
-
2014-01-13 00:49
to na co czekasz
do dzieła!
ciekawe do której klasy dasz radę
dziecku sugeruję skupiać się na lekcjach
przy takim podejściu do szkoły, które zapewne przenosisz na dziecko jest to dla Ciebie idealne wyjście
załuż jej jeszcze podsłuch i podgladaj pod oknem- 2 1
-
2014-01-13 11:55
....
Negujecie coś o czym nie macie pojęcia,radzę trochę
poczytac o edukacji domowej ,o badaniach na ten temat,o ludziach którzy w ten sposób byli kształcenie ,bo widzę ze każdy udziela tu głosu nie mając bladego pojęcia o czym mówi,a niby tacy pokształceni z tych szkół wyszli.- 2 5
-
2014-01-12 11:54
mają za poważne miny jak na dzieci.. (2)
- 8 8
-
2014-01-13 10:09
(1)
Może nie mają parcia na szkło.
- 0 3
-
2014-01-13 10:16
bzdura, czyli usmiechnięte maja parcie na szkło?
Skąd taki pomysł....
- 1 0
-
2014-01-13 09:32
Podziwiam, popieram, brakuje mi odwagi, by pójść w te ślady
Mam dwójkę wspaniałych dzieci. Chciałabym również wykorzystywać ich potencjał, możliwości poznawcze w pełni. Praca z dziećmi, nauka, zabawa jest super.
- 1 1
-
2014-01-13 09:28
Wszystko wygląda fajnie, ale jak dzieci uczą się zachowan spolecznych, jeżeli
90% czasu spędzają w domu. Rodzina jest najważniejsza to bezdyskusyjne, lecz przecież istnieje świat na zewnątrz, gdzie są różne sytuacje, różni ludzie, przecież nic nie trwa wiecznie i przyjdzie czas, kiedy dzieci będą musiały sie skonfrontować ze światem zewnętrznym nie na parę godzin tygodniowo lecz prawie cały dzień i to bez obecności rodziców. Przecież znajomośc x języków czy matematyki może w pewnym momencie okazać się nie wystarczające do funkcjonowania w świecie, gdzie oprócz wiedzy potrzebne jest również doświadczenie w kontktach z obcymi ludźmi, radzenie sobie samemu itp. Czy te dzieci wejdą w świat dorosłych z takimi umiejetnościami?
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.