Gdański "witacz" po 60 latach doczeka się renowacji
4672 wyświetlenia 15 października 2018 (82 opinie)Witacz na Trakcie św. Wojciecha został zdemontowany by przejść renowację. Na swoje miejsce wróci pod koniec listopada.
Więcej na ten temat
Opinie (82) 4 zablokowane
-
2018-10-15 20:09
(6)
Świetny pomysł. Pan prezydent bez problemu zwycięży ponownie, prawdopodobnie już w pierwszej turze. Ma pan nasze głosy.
- 40 60
-
2018-10-17 21:18
Bo robi to za swoje
- 0 0
-
2018-10-16 08:17
Jak ktoś mnie oszukał i okradł, to znaczy, że ten ktoś jest oszustem i złodziejem (1)
Jak ktoś mnie ponownie oszukał i okradł, to znaczy, że ten ktoś na pewno jest oszustem i złodziejem'
Jak ktoś mnie oszukał i okradł po raz trzeci, to znaczy, że ja jestem głupcem.
PS. Na pewno nie zagłosuję na Adamowicza.- 5 4
-
2018-10-16 11:16
Jak ktoś już kradnie
I mówi, że jak go wybierzesz nie będzie kradł...
Ile Płażyński wziął odprawy z Energi?- 2 0
-
2018-10-15 20:40
Ma Pan nasze głosy bo my jesteśmy głupole. (2)
Lubimy być oszukiwani I okradani.
- 16 12
-
2018-10-15 22:18
Co ma prywatny majątek prezydenta ( każdego innego też , a nie tylko Adamowicza) do tego jak zarządza miastem ? Tak bardzo was boli jak ktoś inny ma więcej? Ale jak już ktoś z dobrej zmiany to jemu się poprostu należy i wszystko jest w porzadeczku :)))))
- 13 7
-
2018-10-15 20:55
Dziękuję z góry za głosy.
- 7 0
-
2018-10-17 07:17
hm..
A co z SUpotem?
- 0 0
-
2018-10-16 07:22
BHP jak widać "zapewnione". Brak kasków i przebywanie pod ładunkiem. (1)
- 7 1
-
2018-10-17 01:22
Jak taki ładunek spadnie to i tak kask nie pomoże
- 0 1
-
2018-10-17 01:19
Dlaczego bez koszulki?
Niedopatrzenie? Lekceważenie prowincji?
- 0 0
-
2018-10-16 21:30
Profesjonalizm ekipy aż bije po oczach do tego to poszanowanie przepisów BHP godne podziwu.
- 0 0
-
2018-10-16 17:55
fetor z szadółek to najlepszy witacz
- 1 0
-
2018-10-16 08:27
W Polsce wciąż kultura pracy jak w Rosji. (1)
Gdzie kask i rękawice? Jeszcze do tego stać pod ładunkiem? O risk assessment chyba panowie nie słyszeli.
- 8 1
-
2018-10-16 16:00
Pracownicy sobie nie kupili to nie mają. A Szefa nie stać, widać po samochodzie.
- 0 0
-
2018-10-15 20:23
skąd Gdańsk ma na wszystko kasę? (8)
- 25 25
-
2018-10-16 14:36
z podwyżek w mieście.
- 0 0
-
2018-10-15 23:49
jak sie ma mądrego prezydenta to ma się kasę (1)
przyjdzie głupszy to będzie bieda z nędzą
- 10 7
-
2018-10-16 08:46
To proponuję sprawdzić na ile Gdańsk i wszystkie jego spółki są zadłużone...
- 1 3
-
2018-10-15 22:59
Bo to jest Gdansk
Skad ma bo ma, wielu zyjacych jeszcze Starych Gdanszczan sklada sie na Gdansk bo Gdansk czy Gydanzyg to jest Miasto Wolnosci
- 7 3
-
2018-10-15 21:40
Z uszczelniania dziury podatkowej (1)
zaczęli ściągać zaległy podatek od nieruchomości... no co, nie wierzysz? A 40% narodu uwierzyło pinokiowi Morawieckiemu. Wot zagadka.
- 10 7
-
2018-10-15 22:09
Gdańsk ma z 500+, dzięki któremu wiele rodzin spędziło wakacje nad morzem
Taka ironia
- 8 9
-
2018-10-15 21:51
ciągle gdzieś kopią
możliwe, że Bursztynową Komnatę sprzedali
- 4 3
-
2018-10-15 20:36
Z walizki.
- 19 2
-
2018-10-15 20:09
(3)
Ten HDS bardziej wymaga renowacji
- 62 3
-
2018-10-16 13:27
Opanowanie perfekcja
Profesjonalizm
- 1 0
-
2018-10-16 07:54
Bhp zarąbiste. Może jakaś kara nauczyłaby jak szanować zdrowie i życie.
- 6 0
-
2018-10-15 20:55
wygrała najtańsza oferta. Widziałem jak to demontowali. Naparzali młotami w postument bo nie wieli pojęcia jak to zdemontować.
- 14 1
-
2018-10-16 09:20
Ja bym tam napisał że to lwy kaszubskie kaszubskiej stolycy haha (4)
W Gdańsku nie mieszkali nigdy kaszubi i nie mieszkają do dziś. Są ślązacy gorole mazowszanie reprezentacja kieleckiego a nawet ludzie z Białegostoku i Ukrainy zaskakująco licznie.
Więc można ich przechrzcić na kaszubów i po problemie :-)- 0 4
-
2018-10-16 11:50
W Gdańsku przed 1945 od wieków mieszkali Niemcy (95% w 1923) i było to niemieckie miasto. (2)
Z Biuletynu Instytutu Pamięci Narodowej nr. 9-10 (56-57)
"Po wojnie całkowitej zmianie uległa struktura narodowościowa powojennego Gdańska. Zetknięcie się ludzi z różnych stron kraju rodziło problemy u zarania nowej społeczności. Najpilniejszym zadaniem, przed jakim stanęły gdańskie władze, było wysiedlenie ludności niemieckiej.
Ludność niemiecka znalazła się w bardzo trudnym położeniu. Najpierw dotknęły ją gwałty, rabunki i rozstrzeliwania ze strony wkraczających do Gdańska żołnierzy sowieckich. Poczucie niepewności, braku bezpieczeństwa, a czasem też pewnej nadziei na pozostanie w rodzinnym mieście stwarzał u Niemców chaos, wynikający z braku precyzyjnych przepisów
w sprawie sposobu organizowania transportów, który cechował początkowy okres akcji wysiedleńczej.
Dramatyczna sytuacja Niemców pogłębiała się także dlatego, że większość z napływającej
rzeszy Polaków nie miała żadnej wiedzy na temat stosunków panujących na Pomorzu
przed wojną i podczas niej. Zastali tu ludność posiadającą obywatelstwo niemieckie, posługującą się językiem niemieckim i tylko sporadycznie językiem polskim.
Nie ominęły jej rabunki, zabójstwa, usuwanie z mieszkań. Oprócz zwykłych szabrowników proceder ten uprawiali również przedstawiciele administracji, urzędów, a także służb porządkowych.
Do końca 1947 r. w zorganizowanych transportach wysiedlono z Gdańska 126 472
Niemców. Pod koniec 1948 r. mieszkało tu 101 873 przesiedleńców z Polski centralnej
oraz 26 629 przybyszów zza Buga. Zdecydowana większość osadników wiedziała o Gdańsku niewiele.
Powojenny Gdańsk stawał się szczególnym miejscem spotkania grup ludności pochodzących z odmiennych kręgów cywilizacyjnych. Zetknięcie się na ziemi gdańskiej mocno zróżnicowanych pod względem cywilizacyjnym osadników w warunkach poważnych trudności powojennych powodowało pojawianie się nowych różnic, a nieraz konfliktów."- 2 1
-
2018-10-16 13:17
"Poważnym problemem, przed jakim stanęły władze gdańskie, było uregulowanie sytuacji prawnej obywateli byłego Wolnego Miasta Gdańska. W tym celu, na mocy rozporządzenia wojewody z 16 lipca 1945 r., rozpoczęto akcję weryfikacji narodowościowej. Polegała ona na stwierdzeniu polskiego pochodzenia byłych obywateli gdańskich (Niemców i Polaków). Do końca 1948 r. zweryfikowano pozytywnie 13 424 osoby. Przeprowadzenie weryfikacji narodowościowej było zadaniem niezwykle trudnym. Część ludności rodzimej zachowała pełne poczucie przynależności do narodu polskiego, ale część, w wyniku długotrwałej germanizacji, zupełnie je zatraciła. Jeszcze inni, mimo polskiego pochodzenia, nie czuli żadnych związków z polskością. Zdarzały się sytuacje, w których manipulowano procesem weryfikacyjnym w celu osiągnięcia osobistych korzyści.
Zainteresowani mieniem poniemieckim urzędnicy przeznaczali do wysiedlenia osoby wyraźnie deklarujące swoją polskość, by następnie zająć opuszczone przez nie mieszkanie i przywłaszczyć sobie pozostawiony dobytek.
Byli też Niemcy, którzy nie chcieli wyjeżdżać z Gdańska, i dlatego zapewniali członków komisji o swoim przywiązaniu do polskości."- 1 0
-
2018-10-16 13:05
Hm,
w Gdańsku zamieszkali moi rodzice po powrocie z obozu pracy. Ojciec, z rodziny od pokoleń związanej z Warszawą... Do przyjazdu do Gdańska namówili moich rodziców przyjaciele z obozu (dwaj z nich, byli kawalerzyści, ocaleli ze Starobielska). Wśród sąsiadów była też rodzina repatriantów z Francji. Co do pozostałych, to "zza Buga" była jedna starsza pani, Polka z Białorusi, która swoją córkę i wnuka, pozostałych "tam", zobaczyła po kilkunastu latach. Innych zabużan wśród sąsiadów nie było, może w innych dzielnicach. Zatem nie można generalizować.
Z centralnej i i z innych rejonów Polski , ludzie często sami przyjeżdżali, skuszeni perspektywą pracy w którejś ze Stoczni i możliwością zamieszkania w godziwych warunkach (przecież nie cały Gdańsk był zniszczony, a Niemcy nie zabierali ze sobą całego majątku ruchomego). Mimo różnic "kulturowych" wszyscy słuchali zakazanych radiostacji (oczywiście w tajemnicy, ale słynne "bum bum bum" słychać było na klatkach schodowych) i nikt nigdy na nikogo nie doniósł! Nie było też konfliktów, raczej niesienie pomocy w razie potrzeby.
Pamiętam staruszeczkę - Niemkę, która prowadziła jeszcze w l. 50., maluteńki sklepik z warzywami; nie chciała nigdzie wyjeżdżać i tu (chyba) zakończyła żywot.- 0 0
-
2018-10-16 13:03
Dziś już nie ma prawdziwch Kaszubów.
Georg Hassel w książce "Statistischer Umriß der sämmtlichen europäischen und der vornehmsten außereuropäischen Staaten..." z 1823 roku podaje "Nationalverschiedenheit" Prus Zachodnich według stanu na rok 1819 jako:
-Polacy: 327,300 (52%)
-Niemcy: 290,000 (46%)
-Żydzi: 12,700 (2%)
Łącznie: 630,077 (100%)
Kaszubów w Prusach Zachodnich nie wymieniał ponieważ w tamtych czasach Kaszubami zwano tylko słowiańskojęzyczną ludność protestancką na Pomorzu (Pomorzu Tylnym - Hinterpommern. powiaty słupski i lęborski). Za to wymienił Kaszubów przy okazji podawania składu etnicznego Provinz Pommern w roku 1819.
Słowian katolików na Pomorzu zwano już od średniowiecza Polakami i sama ta ludność również określała się mianem Polaków, a swoją mowę mianem polskiej (stwierdzają to autorzy tacy jak np. Franz Tetzner, Otto Knoop, Klaus-Dieter Kreplin, Richard Breyer, Friedrich Lorentz, Alfons Parczewski).
Nazwa Kaszubi była nazwą nadaną przez sąsiadów. Tak jak my dziś na tych ze wschodu mówimy "Ruscy"
Kaszubi z Prus Zachodnich określali siebie mianem "puolscy ledze". Sami siebie nie nazywali Kaszubami, lecz Polachami posługujący się puolską mową. Używali terminu "polaski" na język polski, a "puolski" na własną mowę. W Prusach Zachodnich nazwanie Kaszuba Kaszubem było dla niego obraźliwe.
Kaszubami za to określali się Słowińcy.- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.