TV

Harpagan 47, Bożepole Wielkie

4852 wyświetlenia 16 kwietnia 2014 (36 opinii)

„Harpagan”, to osoba niezwykle wytrzymała, silna i wytrwała. I taki właśnie tytuł otrzymują zawodnicy, którzy ukończyli z sukcesem i o czasie sztandarowe trasy (TP100, TR200 i TM150) Ekstremalnego Rajdu na Orientację organizowanego dwa razy do roku przez Pomorski Klub Orientacji Harpagan.

Więcej na ten temat

Opinie (36) ponad 10 zablokowanych

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

    szykuj formę, Lipusz już za niecałe pół roku (4)

    LIPUSZ H48

    • 6 1

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

      Będę.... (2)

      na 100%. Harpagan jest jak narkotyk, a ja się od niego uzależniłem i nie da rady, żebym sobie to odpuścił!

      • 4 0

      • Opinia do artykułu

        Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

        Lipusz się wydaje płaski (w porównianiu z Bożympolem), ale wiem że tam piasku dużo. (1)

        Więc jak będzie sucho (choć wątpię - październik) to wcale nie będzie lekko. Poza tym rowerzystów to można spokojnie wysłać stamtąd aż nad jeziora raduńskie, a tam jak w Bożympolu.

        • 4 0

        • Opinia do artykułu

          Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

          na wieżycy będzie punkt :)

          dobrze oceniony wieć trzeba się będzie wdrapywać

          • 1 0

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

      Harpagan za pol roku:)

      Scislej za 183 dni 10 godzin 58 minut i 51 sek... 47... 44 ...

      • 1 0

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

    Super było (4)

    Dziękuję za wspólne kręcenie

    • 6 3

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

      Dwie Magdy z lśniącym rowerkiem to za dużo na moją glowę :P

      Mnie przerósł brak cukru i była chwilowa załamka i brak mocy. Iza, Daria, dziękuję za węgle :)

      • 5 2

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

      Co za debil daje kciuka w dół ja sie pytam!!!!!!!!! (1)

      • 6 5

      • Opinia do artykułu

        Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

        hejterzy i frustraci dają minusy.

        • 7 4

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

      To jest urządzenie do analizy treningu, niewyedukowany jeleniu, a nie urządzenie nawigacyjne

      • 2 1

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

    i znowu ubrudziłam mój lśniący rowerek ;) (1)

    Ehhh, ten Harpagan ;)
    Też pozytywnie zaraziłam się udziałem w tego typu imprezach i dzięki nim cały czas polepszam moje umiejętności w czytaniu mapy i odnajdowaniu się w terenie. Choć trasa na 100 km póki co przerasta mnie kondycyjnie, to i tak uważam, że to świetna okazja poćwiczenia sobie nawigacji oraz zabawa z przyjaciółmi.
    Do następnego... a przed nami Kaszubska Włóczęga, Rajd z Kompasem oraz Wakacyjny Tułacz

    • 7 1

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

      bo czysty rower MTB

      to wstyd :D

      • 8 0

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

    Miałem 67km/h na zjeździe do jeziora Żarnowieckiego, ale licznik z lidla, może kłamał :-). (3)

    A jak człowiek nie może wyrobić w 9h 100km (a w zasadzie wyszło 130 km, ale licznik z lidla, może kłamał), to się zastanawia jakim cudem niektórzy dają radę 200km w 12 h!!! I czy kiedyś mi się to uda?

    • 10 1

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

      No tam, to była petarda. Mój pokazywał 73,2km/h :)

      • 2 0

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

      a ja tą drogę z uwagi na przyjęty plan robiłem w drugą stronę i żółć mnie zalewała jak widziałem tych z przeciwka!

      • 10 0

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

      Nie w 12h, tylko w tym roku w mniej niż 11. Zwycięzca miał chyba silnik rakietowy i GPSa w głowie.

      • 2 0

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

    (3)

    Ostatnie zdjęcie powinno zostać usunięte przez moderatora z uwagi na treści obraźliwe! :)

    • 3 4

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

      ależ

      to przecież najlepsze zdjęcie!

      • 3 0

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

      (1)

      a kolego powiedz mi co takiego jest obraźliwego w tym zdjęciu. Ja widzę trochę humoru w tym zdjęciu

      • 4 2

      • Opinia do artykułu

        Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

        Ale na końcu tej wypowiedzi jest uśmiech, więc jak sądzę to nie jest przytyk, a raczej taki żart, czyli też humor... przynajmniej ja to tak odebrałem.

        • 5 0

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

    TR200 (2)

    Pobudka 4 rano, szybka herbata, kromka z dżemem i do auta. Do bazy mamy 49km więc spokojnie. Spotykam Jarka i jego nawigatora, Mirka i jego kompanów.
    Start i atakujemy PK18 jelenia Góra, ciężki podjazd, momentami pchamy rowery, mięśnie nie rozgrzane i lepiej nie przesadzać - 38 minut od startu zaliczamy PK18. Zejście po schodach i kierujemy się na południe na PK20. Nieszczególnie kontrolujemy mapy, ważne że dobre tempo, nie pada i brak wiatru. Udaje się nam z łatwością dotrzeć do wsi Nawcz. Tam spotykamy ekipę łatającą dętkę, spotkamy ich jeszcze 2 razy dzisiejszego dnia i cały czas ten sam zawodnik wymieniający dętkę (jak pech to pech). PK 20 bez problemów i powrót do Nawcza i tam Grzegorz łapie kapcia. Grzegorz wymienia dętkę, a ja sprawdzam mapę i dziwię się czemu wszyscy jadą w przeciwnym kierunku niż mieliśmy zaplanowane. Po chwili dochodzi do mnie, że droga wybrana przez wszystkich jest krótsza. Po chwili i my jesteśmy na trasie i PK4 zaliczony. Szybki przelot szlakiem niebieskim i wyjeżdżamy na asfalcie w Lubowidzu. Tak dobrze się jechało, że przegapiliśmy zjazd za rzeką i wpadamy do Lęborka tam się chwilę kręcimy i rozbawieni wracamy do rzeki, i pedałujemy na PK12. Szybka regeneracja i przelot PK8 asfaltem przez Kisewo i Brzeźno Lęborskie. Wygląda na to, że była to lepsza opcja bo stojąc chwilę na PK8 przybył tam zawodnik, który PK12 opuścił w momencie naszego przybycia. Na PK 8 spotykamy paru zawodników z TR100 wszyscy w dobrych humorach :).
    Decydujemy, że kolejnym punktem będzie PK9. Przelot do Talęcina i z Talęcina już polem do Wojciechowa. Na polu trochę błota, ale nic niepokojącego. Przed 9 w Strzeżowie musimy podjąć decyzję czy jedziemy w prawo, czy w lewo. Pani za płotu chcą pomóc woła do nas, że część zawodników jedzie w prawo, a część w lewo :). Ok jedziemy w prawo i to był błąd bo droga zmienia się w rozjechany przez ciężki sprzęt wąwóz. Tam zaliczam pierwszą glebę, koło ześlizgnęło się ze skarpy i poleciałem w dół. Ja nie ucierpiałem, rower również. PK9 zaliczony. Zostaje PK19 koło latarni morskiej, po chwili mkniemy asfaltem do Sasina i potem drogą turystyczną pod latarnię. Tam Grzegorz decyduje się na powrót do bazy, swój limit miał już zaliczony. Ja mknę na PK3 i dalej plażą na PK17 (tak się skupiłem na górze mapy, że zapominam o PK15 :) ). Tempo >20 po plaży, ale wszystko psuje rzeka Bezimienna, która przecina plażę. Jest za głęboka by przejechać, a nie chciał mi się ściągać butów więc kluczę i znajduję miejsce gdzie udaję się przeskoczyć. Chwilę kluczę szlakiem leśnym ale wracam na plażę bo tempo siadło w piachach. Po chwili gdy licznik wykazał 9,5 km od PK3 jest wejście na plaże. Widzę, że 2 ślady rowerowe również tam prowadzą. W lesie przy wejściu na plażę znajduje się PK17. Odpuszczam PK1 i fajną leśna drogą pedałuję przez Dębki do PK13. W Odargowie od strony zachodniej przygotowany jest szlak turystyczny z wielkimi strzałkami, które prowadzą do punktu. Nie wiem jakbym znalazł ten punkt gdyby nie to ułatwienie. Z Odargowa wpadam na asfalt i przez Żarnowiec, i Czymanowo atakuję na PK11 (odpuszczam 5), ale wpierw ten podjazd obok zbiornika, wiele ostrych przekleństw padło podczas tego podjazdu. To tam w ubiegłym roku, w sierpniu na MTB miałem wypadek i 2 miesiące w gipsie. Na trasę wróciłem na H46.
    W okolicach PK11 spotykam Krzycha z GR3miasto, który spokojnie pedałował już do mety. Z PK11 z górki na pazurki do PK16, chociaż przy PK16 dość uciążliwy podjazd do szkółki leśne, cześć zawodników atakowała ten punkt z południa i wpadali na ogrodzenie, jedyne czynne wejście było od północy. Czas się kończy i decyzja czy PK10 czy PK14. PK14 wydaję się bliżej mety, za Chynowem spotykam zawodnika z którym atakuję PK14 , odnaleziony bez problemów dzięki sporej ekipie piechurów. Do zakończenia zostało poniżej 30 minut. Szybka jazda do mety przez Świetlino, dzięki ubiegłotygodniowemu Tułaczowi wiedziałem, że do mety będzie cały czas z górki. 7 minut przed zakończeniem melduje się na mecie. Jechało się bardzo dobrze, gdyby nie pomyłka w Lęborku można by się pokusić o zaliczenia 1, no może 2 PK więcej i miejsce w pierwszej 30.

    • 9 2

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

      re:TR 200 (1)

      ten sam zawodnik pomagał łatać ,ale nie swoje :)

      pozdrawiam

      • 3 0

      • Opinia do artykułu

        Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

        i...

        To są ludzie, których kochamy i cenimy. Niby wyścig indywidualny ale taki osobnik zatrzyma się i tracąc cenne sekundy pomoże drugiemu. Z tego co pamiętam, to również było kilku zawodników na TP100, którzy pomagali zespołowi ratowników udzielać komuś pomocy na trasie. To właśnie są prawdziwi bohaterowie tych zawodów. BRAWO! Wielkie BRAWO!

        • 4 1

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

    Pozdrownienia z Harpagana 47

    Niestety rajd musiałem przerwać z powodów rodzinnych
    tzn."zjechać na bazę" wcześniej niż zakładał regulamin
    bo gdyby nie to to bym pokazał jak się wygrywa i w jaki stylu itd,itp.................
    (:
    Kamil

    • 3 0

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

    (3)

    na harpie używanie urządzeń nawigacyjnych typu GPS jest zabronione, czy to urządzenie GARMIN zamontowane na rowerze to nie jest przypadkiem coś takiego (widać to na co drugim ujęciu)??? jeśli tak to raczej to kiepska reklama dla GR3... chociaż zaraz pewnie napiszecie że z niego wcale nie korzystaliście...

    • 5 6

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

      można korzystać z gps'a do pomiaru odległości - niezbędne żeby wiedzieć kiedy skręcić

      regulamin na to zezwala, choć w rowerach to mniej istotne, bo zazwyczaj ma się licznik rowerowy
      ale dla pieszego lepsze niż krokomierz
      no i jeszcze można używać tego jako kompas, na co też regulamin zezwala - u mnie ten normalny to w czasie jazdy od wstrząsów wariuje

      • 7 2

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

      można

      używać jako kompas, jako licznik odległości/prędkości/pulsometr oraz przede wszystkim do zapisania śladu i parametrów trasy, do jej późniejszej analizy.

      • 4 1

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

      ... jak bym wiedział lepszy wynik pewnie bym wykręcił. trudno, następnym razem... no i oczywiście przepraszam za niesłuszną krytykę ;)

      • 6 0

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

    H na TP100

    Tytuł zdobyty :)

    • 6 0

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

    0:18 (1)

    Czemu ten zawodnik w 0:18 używa nawigacji garmina? Używanie tego typu urządzeń jest zabronione i nie jest fair w stosunku do reszty zawodników

    • 3 3

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Harpagan 47, czyli od czego mamy mapę!

      Nawigacja Garmina, to nie tylko urządzenie pokazujące gdzie jest się w terenie...

      ...ale służy także, a dla mnie przede wszystkim do mierzenia dystansu, przecież nie będę liczył ilość obrotów koła ;))) Poza tym posiada kompas, którego zakup, to dodatkowy koszt o przynajmniej 100 zł, jeśli mówimy o porządnym sprzęcie. Stosując urządzenie na InO, nie korzystam z mapy, gdyż po pierwsze nie mam zamiaru oszukiwać ani siebie, ani organizatorów. W regulaminie można dokładnie przeczytać w jakich formach używać można tego typu urządzeń i tego się trzymałem. Dla mnie Harpagan jak i inne InO to przede wszystkim poznawanie terenu pod kątem wycieczek rowerowych, a wszelkie błądzenie to świetna zabawa. Od pomiaru trasy i dotarcie do odpowiednich punktów kontrolnych służy mi zawsze mapa papierowa, dostarczona od organizatora i tego zawsze się trzymam.
      PozdRower

      • 2 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Popularne, a nie widziałeś

Najczęściej oglądane