Kontener spadł z estakady Kwiatkowskiego
77817 wyświetleń 30 września 2020 (220 opinii)Reakcja kierowcy ciężarówki jadącej za zestawem z którego zsunął się ładunek z estakady Kwiatkowskiego.
Więcej na ten temat
Opinie (220) ponad 20 zablokowanych
-
2020-09-30 17:19
Warto było by wspomnieć że kierowca uderzył na początku ciężarówką o barierki. Pół ciężarówki skasowanej. Dobrze że odbił w drugą stronę bo by poleciał razem z kontenerem
- 7 0
-
2020-09-30 17:28
Łoś nie zabezpieczył odpowiednio kontener. To jest nagminne w przewożeniu tego typu ładunku.
- 9 0
-
2020-09-30 18:17
(1)
Wobec zaistniałej sytuacji wynika, że skatepark pod estakadą to nie do końca dobry pomysł.
- 10 0
-
2020-09-30 20:04
Tak samo jak kupowanie mieszkania na trasie lądowania samolotu
- 1 0
-
2020-09-30 18:27
Obserwacja
Podczas przejazdu samą hutniczą- zdecydowana większość kierowców takich zestawów z telefonem w ręce , rozgadani, uchachani, czy tak wygląda profesjonalizm zawodowców?
- 10 0
-
2020-09-30 18:34
mieszkanic (1)
To wina Trzaskowskiego.......
- 1 6
-
2020-09-30 20:04
Nie
g*wno tutaj nie spadło tylko kontener
- 1 1
-
2020-09-30 18:48
Wina kierowcy
Byłem chwile po. Kontener nie był zapięty. Zsunął się najzwyczajniej. Dożywotnio prawo jazdy skasować i niech to potraktuje jako przysługę. I weź tu prowadź firmę w transporcie i daj chłopu auto... same straty przez głąba. Ehhh
- 17 6
-
2020-09-30 19:15
Polski syndrom nazywa sie...
tupolewizm
- 3 1
-
2020-09-30 19:25
Na Fosforach (1)
Stoję zestawem na podporządkowanej.Z naprzeciwka podjeżdża L-ka.Zatrxymuje się spokojnie na "Stopie",czeka że 2-3s po czym z piskiem hamuje ostro za nią zestaw a drajwer od siedmiu boleści jeszcze się burzy,bo jego stop nie dotyczy?!Takie buractwo psuje renomę prawdziwym kierowcom,więc spadający kontener to na pewno nie wynik zmęczenia.
- 9 0
-
2020-09-30 20:05
Co?
- 0 1
-
2020-09-30 19:29
Spowodowałe(a)ś niebezpieczną sytuację na drodze z powodu zmęczenia?
Nie pamiętam. Nie pamiętam jak jechałem A1. Pamiętam jak wjeżdżałem w Rusocinie i wiem, że przysypiałem. Kompletnie nie pamiętam jak się znalazłem na bramkach w Ropuchach. Może spałem, może tam było zakrzywienie czasoprzestrzeni. Służby za mną nie jechały, mandatu nie dostałem, ani żadnego wezwania, czy sądówki, samochód był cały. Nic się nie stało. Ale nie pamiętam. Dwa etaty, w tym jeden nocki. A drugi raz to powiedziałem, że ze zmęczenia, ale było to świadomie i perfidnie. Z podporządkowanej zajechałem drogę kierownikowi, jak jechaliśmy na nocną zmianę.
- 2 2
-
2020-09-30 19:36
Ci z kontenerami to jeżdżą jak poparzeni. Dobrze, że nikomu nic się nie stało
- 5 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.