Muzyczne Lato w Sopocie 2015 - Opera Leśna
2708 wyświetleń 22 sierpnia 2015 (48 opinii)Skrót festiwalu Muzyczne Lato w Sopocie, który odbył się 21 sierpnia 2015 roku w Operze Leśnej.
Więcej na ten temat
Opinie (48)
-
2015-08-22 21:56
I część koncertu - porażka (3)
Pierwsza część koncertu totalna porażka, żenada. Akustycy, dźwiękowcy przyjechali chyba z pola grunwaldzkiego. Opera ma bardzo dobrą akustykę i nie ma potrzeby dawać czadu, jak na otwartej przestrzeni. Koncert był dla głuchych. Jedynie parę osób bawiło się. Oklaski i owacje były mizerne, bisy wymuszone. Ci, którzy byli przez przypadek prędzej wychodzili i nie doczekali dobrego koncertu piosenek Sinatry.
- 5 1
-
2015-08-22 22:12
pewnie sam bys ustawil cala opere taaak?cwaniak..
- 0 2
-
2015-08-24 10:03
Fatalne nagłośnienie to fakt (1)
Beznadziejny łoskot wypłoszył wiele osób już po drugim, trzecim utworze. Goście przy konsoli odwalili totalną amatorszczyznę - czasami mniej znaczy więcej - nie trzeba, NIE WOLNO dawać hebli na maxa!!!
- 1 0
-
2015-08-24 11:01
Zgadzam się zdecydowanie za głośno
- 0 0
-
2015-08-22 22:56
Mrozu przebil wszysystkich
Bylem sluchalem.Obawialem sie o Mrozu I tu...dal najlepszy concert,pokonal kazdego.Dziekuje mu ze dzieki niemu moglem poczuc sie z zona jak na koncercie.Jeszcze raz dzieki Mrozu
- 2 2
-
2015-08-22 23:07
Byłem. Sylwia Grzeszczak miała najlepszy występ.
Księżniczka na bis, wcześniej równie udane kompozycje. Na samą Sylwie warto było sie wybrać.
- 1 3
-
2015-08-23 01:35
wielkie brawa (1)
dla administratorów opery lesnej ergo areny i pge areny jesteście najgorsi w Polsce z tą biegunką możecie jechać na półwysep.
- 1 3
-
2015-08-23 09:29
pytanie
A o co ci chodzi właściwie ?
- 1 0
-
2015-09-03 00:15
Koncert był bardzo udany, gdyż różnorodny brzmieniowo i stylowo, choć trochę szwankowało czasami nagłośnienie. Każdy na pewno znalazł tam coś dla siebie. O mało co straciłabym jednak szansę obejrzenia go przez niewyrozumiałego kierownika tej imprezy. Jako turystka miałam bowiem ze sobą aparat fotograficzny i statyw. Chciałam więc zdeponować te rzeczy, bo nie zamierzałam tracić przez to biletu, ale okazało się, że nie ma tam takiej możliwości (swoją drogą Sopot jest miastem turystycznym, więc powinna być tam taka możliwość). Kierownik potraktował mnie jak jakiegoś bandytę i nakazał ochroniarzom, by nie wpuścili mnie na teren opery. Poczułam się jak w jakimś obozie koncentracyjnym pośród SS-manów. Na szczęście w pobliskim hotelu "Opera" w recepcji był przemiły człowiek, u którego mogłam pozostawić te rzeczy na czas koncertu i tylko dzięki niemu mogłam uczestniczyć w tym koncercie. Nie ma się czemu dziwić, że kultura w Polsce jest w stanie niemal całkowitego upadku, skoro ludzie, którzy mają ją tworzyć (np. ten kierownik artystyczny imprezy), sami są jej kompletnie pozbawieni.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.