"Sąd Ostateczny" w Operze Bałtyckiej
1807 wyświetleń 9 listopada 2017 (100 opinii)Zobacz fragmenty "Sądu Ostatecznego" Opery Bałtyckiej.
Więcej na ten temat
Opinie (100) ponad 10 zablokowanych
-
2017-11-11 20:33
Brawa dla Opery i wykonawców, realizatorów!!! (3)
Byłam wczoraj na przedstawieniu i wyszłam zachwycona. Na pewno będę chciała jeszcze raz zobaczyć i usłyszeć to dzielo. Nic mnie nieraziło. Bardzo interesująca muzyka Knittla, piękna scenografia, ciekawa rezyseria. Jest w tym przedstawieniu głębia przesłania, wieloznaczność poruszanych tematów, dzialanie symbolami, groteską, fascynująca wizualizacja. Jest wiele wartości, ktore nadają klasę i poziom temu spektaklowi. Wcale nie raża mnie mikroporty. Są bardzo potrzebne i zrozumiale wobec intensywności muzyki elektronicznej oraz wobec melorecytacji śpiewaków. Te partie mówione, trochę śpiewane, były mocnym punktem przedstawienia, dzieki nim obcowaliśmy z materią opery-teatru. Wszyscy wykonawcy stanęli na wysokości zadania. Libretto również bylo świetne! Brawa dla Opery!!!
- 7 11
-
2017-11-12 09:21
zobaczysz pewnie nie raz przecież pracujesz w biurze (1)
i piszesz to na polecenie
- 8 4
-
2017-11-12 21:42
A ty, co teraz robisz?
- 0 2
-
2017-11-12 20:46
?????????????????
- 0 1
-
2017-11-13 09:48
skoro taki dobry to dlaczego pustki na widowni? (2)
czy ktoś z UM mógłby wreszcie zauważyć ten mały szczegół-pustki na widowni
- 6 1
-
2017-11-13 10:16
(1)
Może dlatego, że ludziom nie chce się czekać 25 min na blokujących rozpoczęcie spektaklu artystów?
- 3 9
-
2017-11-13 13:55
Może dlatego,że ludzie czekają na inny repertuar i przystępne ceny biletów,
co chyba nie jest możliwe z p.Kuncem?
- 10 2
-
2017-11-14 01:09
Wszystkie (2)
akcje protestacyjne od wielu lat, są dziełem ludzi bez pomysłu .
W tym nie pomoże rozpychanie się łokciami, pomysł się ma, albo się nie ma.
Inicjatorzy serwują nam wygłupy a nie protesty,każda następna akcja to większy idiotyzm.
A to wydłużanie przerw przed przedstawieniem,powinno trafić do księgi rekordów głupoty.
Publiczność na pewno przestanie przychodzić na przedstawienia, trudno płacić za drogi bilet
i być narażonym na nieprzyjemne sytuacje.
Dlatego apeluję do władz, aby podjęły zdecydowane kroki, w celu położenia kresu tej anarchii .- 5 4
-
2017-11-14 06:43
to pewnie wpis samego p.dyrektora wściekłego ,że kiepsko wypadł w debacie o OB w TVP3 (1)
i nie znalazł tam nikogo kto poparłby jego tezy.Dlatego apeluję do władz,aby podjęły zdecydowane kroki ,w celu położenia kresu tej kłamliwej i beznadziejnej władzy w OB.
- 6 2
-
2017-11-14 17:09
A ja nie chcę kłamliwych związków zawodowych, które nie są obiektywne.
- 1 4
-
2017-11-14 12:44
Bylam, zobaczylam, rozczarowalam sie (UWAGA SPOILERY)
Bylam na tej operze w piatek 10 listopada i strasznie sie rozczarowalam. Moim zdaniem potworna klapa. Ale od poczatku.
Zaczelo sie 20-to minutowym opoznieniem i jestem w stanie to zrozumiec. Wyszedl dyrektor, wyszli przedstawiciele bodajze zwiazku zawodowego, przeprosili za utrudnienia, wyjasnili po co to. Wszystko super.
Zaczelo sie przedstawienie.
O ile sam pomysl jest fajny, to muzyka, ktora powinna byc najwazniejsza w spektaklu operowym byla okropnie monotonna i nudna, jakby wykonawcy spiewali wciaz te sama nute. W pierwszym akcie byly doslownie trzy miejsca, w ktorych utwor zdawal sie rozpedzac w jakas arie, ale juz po chwili to znikalo i znow brzmiala monotonia. Muzyka napisana dla orkiestry byla bardziej zajmujaca, pojawialy sie rzeczywiscie interesujace kontrasty miedzy instrumentami tradycyjnymi, a brzmieniami elektronicznymi. Bardzo podobalo mi sie rowniez uzycie kontratenora w roli bankiera Portinari (chociaz gdy wyszedl na scene wygladal raczej jak Adam Mickiewicz, niz wloch). Mocno podkreslalo to kontrast miedzy 15-wieczna Italia, a Niderlandami.
W drugim akcie za to pojawil sie interesujacy element dekoracji, a mianowicie zywi aktorzy. Na wielkiej scianie ustawionej w glebi sceny siedzieli (tak jak napisano w artykule) m.in. Stalin, Hitler i Napoleon. Gdy zobaczylam jak dyktatorzy graja w karty, czy wznosza braterskie toasty, przestalam juz sluchac co jest spiewane, a skupilam sie tylko i wylacznie na akcji w tle. Szczerze mowiac, to oddychalam z ulga, gdy milknal spiew i pojawialy sie normalne, mowione kwestie. Oczywiscie nie jest to wina spiewakow, ktorzy radzili sobie z rolami, a raczej kompozytora.
Jesli idzie o choreografie, nie przeszkadzala mi zbytnio, mimo, ze nie jestem amatorka baletu. Mozna powiedziec nawet, ze jako tako komponowala sie ze spektaklem.
Pod wzgledem libretta opera byla dziwaczna. Z Memlinga zrobili sadyste i okrutnika (ktorym nie twierdze, ze nie byl, bo jako zolnierz mogl); Portinarego wykreowali na intryganta, z Katarzyny (zony fundatora) zrobili dewiantke, a archaniol Michal byl kobieta :/
Jednymi z niewielu dobrych stron byly piekne dekoracje i kostiumy.
Podsumowujac, mimo, ze dobrze sie bawilam (z powodu obecnosci moich znajomych) to nie polecam tej opery. O wiele lepiej wypadlo "Sic itur ad Deum" wystawiane niecaly tydzien wczesniej przez artystow Teatru Otwartego w centrum sw Jana. Opowiesc o zyciu sw Wojciecha prezentuje sie, moim zdaniem, o wiele lepiej pod wzgledem muzycznym, jak i tresciowym. Jesli ktos chce milo i kulturalnie spedzic wieczor, to zdecydowanie polecilabym wybranie "Sic itur ad Deum".- 4 3
-
2017-11-14 17:24
Klapa
Czlowiek przyzwyczaja sie do Scarlattiego, Mozarta, Salieriego, Donizettiego i tak dalej, a potem idzie na... Knittla. Porażka.
Choć Hitler i Stalin w tle bardzo zabawni.- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.