TV

Son Lux o publiczności w B90

255 wyświetleń 29 września 2018 (17 opinii) autor: Don

Son Lux o publiczność w B90.

Więcej na ten temat

Opinie (17)

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Nowy Jork w Gdańsku. Relacja z koncertu Son Lux w B90

    Gusta są różne

    Ale jak dla mnie muzyka klubowa powinna bawić, podrywać do tańca. Jestem fanem muzyki elektronicznej roznego rodzaju. Zespoły jak Son Lux średnio się nadają do klubu. Równie dobrze można by było usiąść ze słuchawkami na wygodnym fotelu i 'przeżywać' kolejne utwory. A w B90 to jak by iść na Aphex Twina potańczyć ; D

    • 2 13

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Nowy Jork w Gdańsku. Relacja z koncertu Son Lux w B90

    Obżydliwe miasto

    • 0 18

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Nowy Jork w Gdańsku. Relacja z koncertu Son Lux w B90

    kuuuuuuuuurde przegapiłem

    • 0 4

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Nowy Jork w Gdańsku. Relacja z koncertu Son Lux w B90

    Widziałam na Tauronie

    Strasznie męczy uszy

    • 1 9

  • Opinia do artykułu

    Zobacz artykuł Nowy Jork w Gdańsku. Relacja z koncertu Son Lux w B90

    Nowy Jork nie zachwycił (12)

    Zatem: byłem na szybkim Son Lux w Gdańsku. Trójmiasto to Trójmiasto, zawsze chętnie tutaj wracam, klubowo-kulturalne otoczenie Stoczni bardzo ciekawe, ale sam koncert?

    Nie chciałbym wymagać zbyt wiele, ale na pewno za bilet w cenie 88 zł mogę wymagać dużo. Przede wszystkim, znając płyty Son Lux, chciałbym usłyszeć na koncercie więcej, niż słyszę na płytach. Nie tyle nawet większego instrumentarium (ale przecież da się, można), co żywej ekspresji (trzeba!), której płyta mi nie da. Zamiast niej dostałem wykonania bardzo wątłe, cherlawe, z ekspresją względem płyty okrojoną, jakąś zupełnie minimalną, wyrzuconą w publiczność od niechcenia.

    Co do instrumentarium, po prostu trio Son Luxowe na scenie. Perka, wokal - bezbłędne, to są właściwie elementy, które robią ten zespół. Reszta, czyli klawisz i gitara - płasko, bez wyrazu, po prostu okropnie. Reszta tej reszty to był zaś półplayback. Próby animowania publiczności - bardzo przeciętne.

    Nie wiem, na którym koncercie Pani Redaktor była, ale nie, Son Lux nie "zachwyciło zgromadzonej niemal w komplenie publiczności". W trakcie koncertu i po dawało się nawet słyszeć głosy niezadowolenia i dyskusje na temat scenicznej słabizny. Nie jest także prawdą, że "choć jest ich tylko trzech, potrafią zagrać z niemal orkiestrowym rozmachem, a potrzebują do tego jedynie perkusji, gitary i syntezatora". Potrzebują półplaybacku, z którego idzie znaczna część elektroniki i bas, a rozmachu nie dodaje to żadnego.

    "To, co jednak dało się usłyszeć, to przede wszystkim bezbłędne wyważenie każdego dźwięku i przestrzeń pozostawiona każdemu z muzyków na popisanie się swoimi umiejętnościami". Też nie. Wokal, perka - w punkt. Klawisz (jakiś prosty, 5-oktawowy kontroler midi, na którym nasz mainman kładł sobie niespiesznie różne akordziki) i szczególnie gitara - cienizna. Nie wiedziałem, że gitarzysta Son Lux na żywo jest po prostu tak cienki, słychać to było w każdej nucie.

    I nie, niestety nie było tak, że "pierwsza połowa koncertu traciła na swej atrakcyjności za sprawą płaskiego i zbyt cichego dźwięku, który nie był w stanie utrzymać skupienia publiczności i tym samym zagłuszyć dość głośnych rozmów wśród zgromadzonych". Po uszach dawało zdrowo - to muzycy nawalili, byli płascy i tyle.

    Niech więc Gdańsk się nie zachwyca, że oto Nowy Jork go po raz pierwszy odwiedził i że "sądząc po bardzo entuzjastycznym przyjęciu przez trójmiejską publiczność i obietnicach powrotu składanych przez zespół - nie ostatni". Nowy Jork łaski żadnej nie robi, Nowy Jork robi sobie wstyd, mało się starając, a trójmiasto i monumentalna Stocznia z jej raczej kumatą muzyczną publiką zasługują na więcej.

    Całe szczęście zafundowałem sobie w tym sezonie na żywo między innymi Onukę i Laibach z opracowaniami Panufnika, więc Son Lux może mi naskoczyć. W pociągu zaś leczyłem się cudowną "Migration" Bonobo. Pozdrówexy i zobaczenia na lepszych graniach!

    • 8 9

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Nowy Jork w Gdańsku. Relacja z koncertu Son Lux w B90

      (9)

      Co za bzdury... Półplayback?! To albo żart, albo o muzyce nie wiesz nic. Zresztą ewidentnie nie wiesz, skoro za mankament koncertu uważasz to, że zespół używał tylko tych instrumentów, których używa... A może by tak dodać, że każdy z utworów rozbudowali improwizacjami, których na albumach nie ma? No ale to by już nie pasowało pod tezę...

      • 2 0

      • Opinia do artykułu

        Zobacz artykuł Nowy Jork w Gdańsku. Relacja z koncertu Son Lux w B90

        (8)

        Posłuchaj "Easy" na górze i powiedz, skąd idą handlapsy na 2 i 4, dęciaki z saxem i bas.

        • 1 0

        • Opinia do artykułu

          Zobacz artykuł Nowy Jork w Gdańsku. Relacja z koncertu Son Lux w B90

          *handclapsy, oczywiście. Ale oprócz nich kilka innych drobiazgów z elektroniki.

          • 1 0

        • Opinia do artykułu

          Zobacz artykuł Nowy Jork w Gdańsku. Relacja z koncertu Son Lux w B90

          (6)

          to się nazywa podkład

          • 0 1

          • Opinia do artykułu

            Zobacz artykuł Nowy Jork w Gdańsku. Relacja z koncertu Son Lux w B90

            (5)

            Dokładnie tak, czyli coś, co leci z playbacku, w tym wypadku - z półplaybacku. Nie mów zatem, że zespół używał tylko tych instrumentów, których używa, ponieważ, tak na oko, między 30 a 50 procent tego, co było słychać na scenie, było po prostu odtwarzane z okrojonych masterów, a nie grane na żywo. Ja myślę, że w takim "Easy" postawienie nawet jednego, jedynego saksofonisty na żywo na scenie, albo zabawy jakimś looperem bossa i robienie handclapsów albo fingersnapów na żywo, spogłosawianie ich, panoramowanie na żywo, zabawy filtrami, czymkolwiek - tak, to byłby jakiś pokaz umiejętności. Perkusja rewela, wokal rewela - reszta wykonu scenicznego i całość w sensie ekspresji po prostu leżała, brzmiało płycej, a nie pełniej niż płyta, a przecież po to chodzę na koncerty, żeby to, co znam z płyty, wreszcie ożyło. Dla mnie zupełnie nie ożyło. Mówię to jako muzyk i realizator z zawodu, ale przede wszystkim - jako słuchacz koncertu.

            • 2 0

            • Opinia do artykułu

              Zobacz artykuł Nowy Jork w Gdańsku. Relacja z koncertu Son Lux w B90

              (4)

              podkład to półplayback? ahahaha Zresztą o czym my rozmawiamy, ktoś, kto twierdzi, że Rafiq Bhatia - znakomity jazzowy gitarzysta - jest słaby, nie może mieć bladego pojęcia o muzyce

              • 1 1

              • Opinia do artykułu

                Zobacz artykuł Nowy Jork w Gdańsku. Relacja z koncertu Son Lux w B90

                (2)

                i tak gwoli ścisłości - piszesz to jako anonim, nie jako muzyk/realizator. jeżeli chcesz, żeby było inaczej, to się podpisz

                • 0 0

              • Opinia do artykułu

                Zobacz artykuł Nowy Jork w Gdańsku. Relacja z koncertu Son Lux w B90

                (1)

                Paweł Uszyński, Folia Soundstudio :) Playback to wszystko to, co jest odtwarzane na scenie, a uprzednio zostało zarejestrowane w studio. Półplayback - częściowo gramy na żywo, a część z tego, co słyszymy, odtwarzamy z nagrań. I tyle. No nic, nie spierałbym się dalej o terminologię, tak czy inaczej - mnie koncert zupełnie nie porwał i spotkałem kilka innych osób, które zareagowały podobnie, więc coś było, jak sądzę, na rzeczy. Jeśli Tobie się podobało - pełen respekt z mojej strony, ale zdania nie zmienię...

                • 4 0

              • Opinia do artykułu

                Zobacz artykuł Nowy Jork w Gdańsku. Relacja z koncertu Son Lux w B90

                Bardzo serdecznie polecam wszystkim posłuchać "TUNEL - Main Theme (Rock Version) - Tomasz J. Opałka" wyprodukowane przez pana krytyka, to daje jasny obraz, z kim mamy do czynienia :D Idę się jeszcze trochę z tego pośmiać. Grunt, że masz wysokie ego, wiedzę i umiejętności niestety mierne.

                • 0 0

              • Opinia do artykułu

                Zobacz artykuł Nowy Jork w Gdańsku. Relacja z koncertu Son Lux w B90

                oczywiście, że półplaypack to podkład instr., czasami też nagrane chórki

                • 1 0

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Nowy Jork w Gdańsku. Relacja z koncertu Son Lux w B90

      Hmmmm

      Dźwięk był na maxa stłumiony,3 razy zmienialem miejsce, ze zeby sprawdzic. Zy gdzies indziej jest lepiej. Poprawilo sie po jakichs 5 kawalkach i koncowka byla juz super, brzmial dobrze w każdym miejscu.

      Nie wiem skąd to niezadowolenie, widzialem son lux 3raz i byl to naprawe koncert na poziomie. Dla mnie duzo bardziej rozbudowane wersje niz na płycie, czasem nie moglem od razu zgadnac co grają, trzeba bylo sie skupic.

      • 1 0

    • Opinia do artykułu

      Zobacz artykuł Nowy Jork w Gdańsku. Relacja z koncertu Son Lux w B90

      Ja byłam na tym samym

      co ta pani. Mnie, chłopakowi i znajomym się bardzo podobało. Nie słyszałam żeby coś było nie tak z dźwiękiem, ale to może przez to, ze byłam pod scena. Były pewnie jakieś słabsze momenty dla kogoś kto bardzo dobrze zna zespół, ale na pewno nie tak, ze wszystko trzeba skrytykować. Zwyczajne malkontenctwo

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Popularne, a nie widziałeś

Najczęściej oglądane